Już na wstępie w powietrzu dało się wyczuć charakterystyczny zapach spalin dwusuwowych silników. Silników nie byle jakich - sportowych! Przez te dwa wrześniowe dni całe miasteczko tętni życiem. Każda wolna przestrzeń zabudowana zostaje padokami zawodników i namiotami licznie zgromadzonej publiczności. Przy czym wszystko trwa w niezwykle miłej i przyjacielskiej atmosferze. Tutaj dobrze bawią się zarówno zawodnicy, publiczność i mieszkańcy!
Trasa wyścigu mierzy dwa kilometry, a poprowadzona jest urokliwie meandrującymi ulicami miasteczka:
Na starcie dumnie powiewają flagi państw, których reprezentanci biorą udział w zawodach. Tak więc oprócz flagi Czech zauważyć można kolory: Francji, Niemiec, Austrii, Wielkiej Brytanii, Słowacji, Szwajcarii, a także Wyspy Man. Oczywiście nie brakuje również i biało-czerwonej! Zawodnicy z Polski startowali aż w sześciu biegach spośród dziesięciu.
Przekrój motocykli jest szeroki. Pojemności silników od 50 do 1000 ccm. Nad każdym jednak można by spędzić dłuższą chwilę i w zachwycie cieszyć oko i serce. W końcu jak często spotyka się Indiana Scout'a, Rudge Ulster'a czy Excelsior Manxman'a?!
Do tego góry, smažený sýr i Kofola... Branná jest kolejnym miejscem, z którym trudno się rozstać. Na szczęście już w przyszłym roku kolejna edycja!
0 komentarze: