Żar niemiłosiernie lał się z nieba niemal przez całe trzy dni. Jedynie w sobotni wieczór słaby deszcz lekko ostudził atmosferę na szesnastym...

XVI Burning Party za nami

Żar niemiłosiernie lał się z nieba niemal przez całe trzy dni. Jedynie w sobotni wieczór słaby deszcz lekko ostudził atmosferę na szesnastym zlocie motocyklowym Burning Party. Pierwsi goście przybyli na miejsce spotkania już w czwartek. Piątek rozpoczął się leniwie, powoli napływali kolejni chętni do motocyklowej zabawy. Tego dnia koncerty dał zespół Kissi, który nie bacząc na wysoką, nawet o zmierzchu, temperaturę wystąpił w powalających kostiumach oraz pilski Nadmiar - bawiący publiczność do wczesnych godzin porannych. Sobota rozpoczęła się wielką paradą do Złotowa. Po niej, na uczestników czekał obiad w postaci pieczonej świni. Najedzeni motocykliści, po krótkiej sjeście, przystąpili do konkursów. Była wolna jazda, przepychanie motocykli, nawet rysowanie! Największym zainteresowaniem cieszyło się jednak podchodzenie pod strumień wody ze strażackiego węża. Znaleźli się i tacy, którzy spróbowali pod niego podjechać! Pierwszym koncertem tego dnia był występ zespołu Don't Stop the QUEEN, któremu akompaniowała burza z piorunami - niesamowite wrażenie. Kolejny, to klasyka rocka - 4 Szmery z muzyką AC DC. Natomiast ostatnie słowo należało do Niebieskiej Sowy, która bluesowym graniem porwała wielu do dancingu pod sceną.

Taki był XVI zlot motocyklowy Burning Party.






 













0 komentarze: